pięknym, wygodnym pokoju, utrzymanym w kolorze
gołębim, z ciepłą terakotą wokół kamiennego kominka i wysokimi regałami pełnymi książek. Z wyjątkiem wysmakowanego dziewiętnastowiecznego pejzażu nad kominkiem, który kupili razem z domem, gdyż Christopher uznał, że usunięcie go zniszczyłoby nastrój pokoju, wszystkie obrazy reprezentowały współczesne malarstwo francuskie. Dzieła o tematyce Południa zdawały się nasączać powietrze słonecznym blaskiem i kolorami Prowansji oraz Cote d'Azur nawet w ciemne, zimowe dni. - Andrew mówi, że Vicuna nie ma nic przeciwko zmianie planu wydawniczego, aby przyjść mi z pomocą. - Ja myślę. - Ale nie jest przekonany, czy ludzie w telewizji też są tacy niefrasobliwi, jak się wydają. - Arden był bardzo wyrozumiały. - O tak. - Lizzie wzruszyła ramionami. - Jeśli nawet ktoś się wkurzył, to nie zdradził się z tym ani przede mną, ani nawet przed Andrew. Ale faktem jest, że ich zostawiłam na lodzie. - Każda matka w twojej sytuacji postąpiłaby dokładnie tak jak ty. - Nikt temu nie zaprzeczył. Oczywiście wznowienie trasy nie pójdzie tak gładko, a przed zimą w ogóle nie ma o tym mowy. - Tak bardzo cię to obchodzi? - Ani trochę. Dolać ci kawy? I rzeczywiście nic ją to nie obchodziło. Bóg dotrzymał swojej strony paktu: Edward nie mógł się doczekać, kiedy wróci do szkoły i będzie mógł się popisywać „ranami wojennymi", dzięki czemu Sophie wyzbyła się poczucia winy, a i po Jacku nie było widać złych skutków. Lizzie także mniej więcej wywiązywała się z danego słowa. Oczywiście nie miała pewności, jak zareaguje, jeśli Christopher znów straci panowanie nad sobą, dlatego (tak często się zdarza) jeden pakt przeszedł w drugi przy lekko zmodyfikowanych warunkach z jej strony. Jeśli Christo-pherowi uda się powściągnąć chociaż trochę swoje potrzeby, ona naprawdę zrobi, co w jej mocy, żeby skupić się na wdzięczności za jego liczne, godne podziwu zalety. 29 - Tu Robin Allbeury. Był następny poniedziałek, godzina dziesiąta trzydzieści. Allbeury siedział w swym gabinecie, patrząc przez wschodnie okno na rzekę, i czekał na telefon. - Tu Joanne Patston. Ostrożny, niepewny głos - jak zapowiedział Novak. Allbeury miał w swoim apartamencie dwa gabinety: jeden tuż koło sypialni, po prawej stronie (często