– Nie mam żadnej rodziny – odparła Julianna.

  • Renat

– Nie mam żadnej rodziny – odparła Julianna.

09 August 2022 by Renat

– Pracuję jako kelnerka w barze ,,Buster’s’’ w centrum. Na razie da się wytrzymać, ale czasami czuję się bardzo zmęczona. Boję się, że później będzie gorzej. Poza tym szef już zapowiedział, że wyrzuci mnie, kiedy tylko nie będę mogła normalnie pracować. Ellen Ewing uśmiechnęła się do niej. – Dobrze, sprawdzimy to wszystko i jeśli się potwierdzi, na pewno dostaniesz zapomogę. Po to tu jesteśmy. Mamy zająć się tobą i twoim dzieckiem. Julianna skinęła głową, po raz pierwszy od dawna czując się niemal beztrosko. – Świetnie. I co dalej? ROZDZIAŁ ÓSMY Waszyngton, styczeń 1999 Zrobiło się tak zimno, że tylko najbardziej wytrzymali siadali na zewnątrz przy metalowych stolikach kawiarni przy ruchliwej Trzydziestej Czwartej Ulicy na obrzeżach Georgetown. Mimo słońca wiał mroźny, wilgotny wiatr. Kondor podszedł do raczącego się kawą Toma Morrisa. W okrągłych okularkach i z niewielką łysiną na czubku głowy Tom wyglądał zupełnie niegroźnie, a nawet trochę śmiesznie i poczciwie, lecz tak naprawdę był szefem działu operacyjnego CIA, odpowiadał więc za wszystkie tajne akcje, w tym również za działalność paramilitarną. Wszyscy w Firmie bali się go, świadomi jego siły i przenikliwości. – Cześć, Tom. Morris uniósł głowę. – Siadaj. – Wskazał puste krzesło. – Mamy problemy z Johnem Powersem. – To znaczy? – Zaczął działać na własną rękę. Naraża Firmę. Musimy odzyskać nad nim kontrolę. – Trzeba dać mu więcej roboty. – Łatwiej powiedzieć, niż zrobić. – Ten facet to wyszkolony łowca. – Kondor pokręcił głową. – Nie można zrobić z niego pokojowego pieska. To się nie uda. – Wiesz, że czasy się zmieniły. – Morris spojrzał w przestrzeń. – Nie działamy już w ten sposób. – Nie wykorzystywaliśmy go od dłuższego czasu. Skąd te nagłe obawy? Morris sięgnął po teczkę i wyjął z niej szarą kopertę. – Popatrz. Kondor otworzył ją i wyjął kilka kolorowych zdjęć. Mężczyzna i kobieta. Oboje martwi. Bardzo krwawa robota. – Senator Jacobson z kochanką – wyjaśnił Tom. Kondor przez chwilę przyglądał się fotografiom. – Fachowa robota? – spytał. – Na to wygląda. – Powers? – Prawdopodobnie. – Na czyje zlecenie? – Nie wiem. Być może na własny rachunek. Dopiero teraz Kondor nieco się ożywił. – Jak to na własny rachunek? Co to znaczy? – Ta kobieta była kiedyś kochanką Powersa. – To nie musi nic znaczyć. – Kondor włożył zdjęcia do koperty.

Posted in: Bez kategorii Tagged: białe sneakersy stylizacje, kubicka sandra, do niebieskiej sukienki jakie buty,

Najczęściej czytane:

yby zdążył wywalić do ciebie z tej czterdziestki piątki, nie byłoby czego zbierać. Spróbujemy jakoś to zatuszować. ...

- Jasne. - Edward ściągnął usta. - Wracajcie do loży - poprosił Emmett. - I nie mówcie o niczym rodzinie. Załatwimy to w domu. Policja wejdzie tylnym wyjściem. Edward zdecydowanym ruchem ręki nakazał strażnikom zrobić przejście. Bella po raz pierwszy była świadkiem jego wyniosłego zachowania. ... [Read more...]

ej rodziny tylko potęguje moje obawy. - Alice instynktownie położyła dłoń na brzuchu, w którym bezpiecznie spało jej drugie dziecko. - Tak bardzo bym chciała zapewnić Marissie spokój i dać poczucie, że jest najzwyklejszym dzieckiem pod słońcem. Tylko że... - Potrząsnęła głową. - Wszystko ma swoją cenę. ...

Bella przypomniała sobie, że takich samych słów użył Jasper, mówiąc o żonie. - Zapewniam cię, Alice - powiedziała łagodnie - że Marissa jest wspaniałym, zdrowym i szczęśliwym dzieckiem. Chyba trudno o większą normalność. Alice przez chwilę patrzyła na nią uważnie, po czym z westchnieniem podparła dłonią podbródek. ... [Read more...]

- O tak, tak jest dobrze - szeptał, całując jej szyję.

Pragnął podarować jej to, co w miłości najlepsze. Nie gwałtowną namiętność i zatracenie, ale czułość i nieskończoną dobroć. Łagodnie pieścił jej gładką skórę. Każdym ruchem i pocałunkiem z pokorą prosił o to, co samowolnie wziął ubiegłej nocy. Z zachwytem obserwował, jak narasta w niej podniecenie. Szeptał do niej czule tysiące obietnic, nazywał ją najsłodszymi imionami. Odwzajemniała się, wypowiadając słowa cichsze niż szum strumienia. Zachwycała się jego złotą od słońca skórą. Z rozkoszą gładziła jego ramiona, takie mocne i gorące. Jej kochanek. Uniosła głowę i mocno pocałowała go w usta. Jeśli polana nad strumieniem jest naprawdę magiczna, to również taka jest ta chwila. Przez całe życie konsekwentnie odmawiała sobie prawa do marzeń, teraz jednak chciała się w nich zupełnie zatracić. Całą sobą dawała mu wszystko, co była w stanie dać. Właśnie tego od niej chciał, na to czekał. W ich miłości było dużo więcej niż żądza i zaspokojenie zmysłów. Bella dotykała i całowała Edwarda tak, jakby był jej pierwszym i jedynym kochankiem. On pieścił ją w taki sam sposób. Ich połączone ciała poruszały się harmonijnym rytmem, bez gwałtownych ruchów i niecierpliwego pośpiechu. Momentami czuli się tak, jakby naprawdę stanowili jedność. Rozkosz przyszła do nich w tej samej chwili i zagarnęła ich niczym łagodna fala. Wyniosła ich wysoko, a potem pozwoliła spokojnie wrócić na brzeg. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 ubranka.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste