- Fałszerstwa. - Chloe miała bardzo bladą buzię.
- Tak - zgodziła się Zuzanna - ale jesteś jeszcze bardzo młoda. Oczywiście, że źle postąpiłaś, teraz jednak już o tym wiesz i starasz się wszystko naprawić, prawda? 330 - Tak przypuszczam. Zuzanna przyjrzała się jej i powoli wstała. - Dokąd idziesz? - W głosie dziewczynki zabrzmiała znowu panika. - Przygotować ci coś ciepłego do picia, żebyś się mogła odprężyć, może nawet zasnąć. - Umilkła na chwilę. - Chyba nie masz nic przeciwko temu? Bo gdybyś wolała jeszcze się nie kłaść i trochę dłużej pogadać, to proszę bardzo. Decyzja należy do ciebie. Chloe zaprzeczyła ruchem głowy. Pomysł z relaksem i snem bardzo przypadł jej do gustu. A jeszcze bardziej okazja do podjęcia własnych decyzji. Tylko nie za dużo na raz... jeszcze nie. - Owszem, poproszę o coś ciepłego. Dziękuję. Zuzanna przyniosła napój, dopilnowała, by Chloe się położyła, po czym wpadła na Flic, wychodzącą z pokoju Imogen. Wyjaśniła jej, że dziewczynka jest wyczerpana, odczuwa skutki choroby Sylwii, więc zaniosła jej kubek kakao. Teraz już wszystko w porządku i mała zasypia. - I bardzo dobrze - zgodziła się Flic. - Jeśli chcesz do niej zajrzeć, to zaraz, bo za chwilę zaśnie. - Niech śpi. - Flic nie zdradzała szczególnego zainteresowania. - Nie chcę, żebyś potem mówiła, że się rządzę. - Wcale tak nie myślę. Jestem ci wdzięczna. - Potrzebujesz czegoś ze swojego pokoju? Bo sama też chętnie się już położę. - Proszę bardzo i tak idę na dół. Ruszyła w stronę schodów, a Zuzanna weszła do swojej tymczasowej sypialni - pokoju Flic, która wolała spać u Imogen. Wprawdzie na drugim piętrze znajdował się pokój gościnny - do czasu choroby zajmowała go Sylwia - ale Zuzanna przypuszczała, że siostry potrzebują teraz bliskości. Wdzięczna. Tak przed chwilą powiedziała Flic. To słowo nieprzyjemnie dźwięczało w głowie Zuzanny, gdy zamykała za sobą drzwi cicho, ale zdecydowanie. Potem usiadła w fotelu przy oknie. Czas pomyśleć. Rozwiesiwszy do suszenia rzeczy Matthew i podłączywszy jego telefon, Kat poszła sprawdzić, jak się czuje jej gość. - Kat? - spytał sennie. - Przepraszam, nie chciałam cię budzić. Śpij. - Nie szkodzi, wcale nie śpię. 331 - Może od trzech sekund, sądząc z twojego' głosu. Wiedział, że miała rację, a przynajmniej uświadamiał to sobie tymi fragmentami mózgu, które nadal funkcjonowały. - Przepraszam, Kat. Uśmiechnęła się. - Zamknij oczy. Po prostu zamknij oczy i trochę sobie odpuść. Zamknął. Przez cały wieczór Zuzanna obserwowała ukradkiem trzy siostry. Już niemal widziała, jak przenika kłębiące się w ich głowach sekrety. Ten obraz stanął jej przed oczami na parę sekund, kiedy spojrzała na