- Mam do niego zadzwonić w twoim imieniu?
- Nie. Sam to załatwię. W moim samochodzie jest duża, czarna teczka z fotogramami. Przynieś mi ją. Maggie uniosła brew, mocno zdziwiona. - Proszę. - Dodała słowo, które Ash najwyraźniej uważał za niepotrzebne do życia. - Proszę - wycedził przez zaciśnięte zęby, a i to tylko dlatego, że sam nie zdołałby zejść na podwórze. - Dobrze, przyniosę tę teczkę, ale najpierw muszę zajrzeć do Laury. Potrzebujesz czegoś jeszcze? Odrobinę świętego spokoju, pomyślał ze złością i pokręcił głową. - Nie, tylko teczkę. Poranek spędził na przeglądaniu odbitek. Musiał coś wybrać, bo w tym stanie, w jakim się znajdował, wyprawa do Wyoming w celu zrobienia dodatkowych zdjęć nie wchodziła w rachubę. 61 - Ash? - W drzwiach sypialni pojawiła się Maggie z Laurą na ręku. - Tak? - Jadę do miasta zrobić zakupy dla małej. Jak mam płacić, kartą czy gotówką? Ash podniósł na moment głowę i zaraz wrócił do przeglądania fotogramów. - Bierz wszystko na rachunek rancza. Mamy otwarty kredyt prawie we wszystkich sklepach. - Przynieść ci coś do jedzenia, zanim wyjdę? Nic jeszcze dzisiaj nie jadłeś. Jakby na potwierdzenie słów Maggie Ashowi zaburczało w brzuchu. - Możesz coś przynieść. Maggie weszła do pokoju, stanęła koło łóżka. - Co powiesz na kawę i kawałek placka cytrynowego? Ash machnął niecierpliwie ręką, nie podnosząc nawet głowy. - Wszystko jedno. Maggie odgarnęła część zdjęć i położyła Laurę na łóżku. - Nie zostawisz jej chyba tutaj! - wykrzyknął. - Tylko na chwilę. Jeśli chcesz coś zjeść, musisz się poświęcić. - Zaczekaj! - Chciał poinformować Maggie, że już nie jest głodny, ale zdążyła wyjść. Skrzywił się okropnie i wyrwał zdjęcie spod stopki niemowlaka. - Niczego nie ruszaj - pouczył dziecko i wrócił do swojego zajęcia. A jednak już po chwili zerkał znowu na Laurę. 62 Całkiem sympatyczne stworzenie, pomyślał. Tylko dlaczego takie małe? Wyciągnął ostrożnie palec i omal nie wyskoczył z łóżka, kiedy Laura palec chwyciła. Próbował go uwolnić, ale mała trzymała mocno. - Siłaczka z ciebie - mruknął i stworzenie wydało nieokreślony odgłos trochę przypominający śmiech. - Uważasz, że to zabawne? - Ponownie spróbował uwolnić